Skocz do zawartości

Jura, czyli ,,męskie przygody''.


Kristos1971

Rekomendowane odpowiedzi

23.01.2011.
juraico.jpg

Piątek.
Jest piękny poranek – znaczy się czasami deszcz jakby słabł.
Motocykl zapakowany, wszystko dograne i zapięte na ostatni guzik,
więc bez marudzenia wkładam kask i odpalam. Kierunek na wschód
- ,,tam musi być jakieś życie”. Początek nie jest obiecujący dzięki pogodzie,
ale myśl o spotkaniu pcha mnie do przodu.
Całe tygodnie umawiania się na forum, planowania, ustawiania, bicia piany, ustalania terminu oraz listy chętnych... Wyszło jak zawsze. Ważne, że człowiek z którym najbardziej chciałem się spotkać jedzie. Mam nadzieję...
Parę dni wcześniej przez telefon dogrywaliśmy ostatnie szczegóły:
- Wiesz nie widzę wielu chętnych, więc może byśmy zabrali żony? - zapytałem nieśmiało.
- Ciebie chyba Bóg opuścił – gromił mnie przez słuchawkę – to ja tu urabiam żonę ponad miesiąc, tłumacząc, że to taka ,,męska przygoda”, a ty mi tu z takimi pomysłami? Nawet się nie waż! - zakończył oschle.
Więc się nie ważyłem...(Chociaż po kombinezonie widać wyraźnie, że tu i ówdzie ciała przybyło...) Biorąc pod uwagę pogodę, to w sumie dobrze, że jadę sam.
Im dalej od domu, tym pogoda staje się coraz lepsza, a wraz z jej poprawą poprawia się mój nastrój. W umówione miejsce dotarłem grubo przed czasem. Zresztą zawsze lubię dojechać na miejsce parę godzin wcześniej, daje mi to możliwość nieskrępowanej eksploracji najbliższej okolicy. Zainstalowałem się w wynajętym lokum i postanowiłem się dowiedzieć jak daleko jest kolega.
Wiesz jeszcze z trzy godziny i będę ruszał. - krótko zameldował.
Dobrze, to daje mi dużo czasu na kręcenie się po okolicy.

01.jpg

Do pierwszego zamku mam niecały kilometr, więc już po chwili jestem na szczycie wzniesienia przed bramą. W oddali majaczy kolejny zamek na kolejnym wzgórzu. No to naprzód. Na azymut, aby jak najmniej opony asfaltem zabrudzić. Podczas dobrej zabawy czas szybko mija, więc staram się kiedy tylko sobie przypomnę sprawdzać telefon.
Dwa nieodebrane połączenia?
Oddzwaniam.
Już jedziemy! - krzyczy kolega.
My? - pytam zdziwiony pamiętając tyradę, jaką zrobił mi na temat zabierania żon na męskie wypady.
No z Irkiem!
Aaaaaa... - teraz dopiero załapuję – a którędy? - doznaję nagłego olśnienia.
Postanawiam wyjechać im naprzeciw, aby skrócić czas oczekiwania.
Nucę pod nosem:
,,Spotkałem się z kolegą,
bo kolega jest od tego,
i wypada czasem spotkać się z nim”...
http://www.youtube.com/watch?v=qjZD_6Bk7Xg

Tym razem w rolę ,,ukochanej” wcieli się Irek... Nosząc to wino oczywiście!
Po drodze widzę kolejny zamek, zatrzymujący mnie na chwilę, podczas której tracę troszkę poczucie czasu. Szybki rzut oka na telefon – znowu nieodebrane.
- Hiuston mamy problem. - ponury głos w słuchawce sprowadza mnie w realny świat.
- Co się stało? - pytam z niepokojem
- Jak wbiję bieg, to nie wchodzi i ta wajcha się giba i bla ble blo – mgliście tłumaczy kolega.
- Gdzie jesteście? - pytam.

awaria.jpg
Po niecałym kwadransie odnajduję ,,zaginionych w akcji”, na wskazanym przez nich skrzyżowaniu. Wstępne oględziny nic nie dają. Coś jest nie tak z mechanizmem zmiany biegów w Wulkanie kolegi. Nie żebym się na tym znał, ale robiąc ,,dobrą minę do złej gry”, postanawiam sięgnąć głębiej.
Mam teorię.
,,Odkręcone ,,cośtam”, to wtedy coś gdzieś się nie tego i wtedy motor nie jedzie”.
Silnik normalnie odpala (na nasze nieszczęście), ale biegi nie wchodzą. Trzeba zaglądnąć do środka.
Po co? (Równie dobrze i z podobnym skutkiem mogę naprawić dyfraktometr (cokolwiek to jest? Ale fajnie się nazywa.)

dramat1.jpg
dramat2.jpg

Nie wiem, ale trzeba, bo jak się coś tam nie kręci, to coś tam się nie tego – zawile tłumaczę odkręcając korek wlewu oleju na bocznej pokrywie sprzęgła.
Zapal – mówię pewnym głosem i obaj pochylamy twarze nad dziurą po korku, żeby zobaczyć co się kręci. Silnik zaskakuje niestety bardzo szybko, praktycznie po ułamku sekundy, a naszym oczom ukazuje się......cały bezmiar głupoty tego pomysłu.
Dziurą po korku silnik wyrzuca na nas spore ilości oleju, konserwując wszystko w okolicy.
Tak głupich min chyba dawno nie mieliśmy.
,,Ubaw po pachy i to za darmochę” - jak mawiał Manfred z ,,Epoki lodowcowej”.
Postanawiamy gdzie indziej szukać odpowiedzi na pytanie – ,,co nie tego tam?” - i po kilku godzinach Wulkan ląduje (ląduje – jak to brzmi w kontekście tego Hiuston) na przyczepie holującej go, a koledzy w aucie ruszają w drogę powrotną do domu.

00.jpg

Dla nich ,,męska przygoda” właśnie się kończy, ja natomiast grzecznie wracam na kwaterę i przed snem planuję następny dzień, już na pewno samotnej jazdy po bezdrożach Jury. Siedzę w kempingu, burza powoli przechodzi, na wschodzie piękna tęcza, na zachodzie zaś, krwisty zachód słońca będący w idealnej harmonii z makrelą w pomidorach spożywaną przeze mnie na kolację. Dla takich chwil warto żyć. Trochę żal, że podziwiam te cuda w samotności i nie mogę dzielić się nimi z kolegami, ale cóż – życie.

02.jpg

Jura jest jednym z piękniejszych miejsc na ziemi do jakich do tej pory udało mi się dotrzeć. Dla mnie ma magię opowieści o Janosiku, chyba dla tego, że dużo scen serialu było kręcone w tych rejonach. Zamek w Pieskowej Skale, sceny z Murgrabią i Księciem, piękna Anna Dymna...
Pierwszy raz byłem tu w 1983 roku w charakterze pasażera. Rok później na kołach motoroweru marki Simson, następnie Jawą. Potem wielokrotnie różnymi motocyklami. Lubię tu wracać, bo zawsze odkrywam ten rejon jakby na nowo. Pomimo, że wiele się tu nie zmienia, Jura jest na tyle duża, że zawsze można znaleźć tu coś dla nas nowego.

03.jpg
04.jpg
07.jpg

Jura jest wyżyną rozciągającą się pomiędzy Częstochową a Krakowem. Jej zróżnicowany krajobraz powstał w wyniku procesów krasowych i jest jej niezaprzeczalnym atutem. Bogata szata roślinna od lasów, przez łąki do ,,pustyni” zadowoli chyba wszystkie gusty motocyklowych włóczęgów. Od winkli, po których można ,,chodzić kolanem”, po namiastkę ,,Dakaru” dla pustynnych nomadów. Wzgórza, dolinki, ostańce o przedziwnych kształtach, wąwozy i doliny strumieni, stają się przepięknym tłem naszej podróży w przestrzeni. W podróż w czasie zabiorą nas ruiny niegdyś pięknych zamków na szlaku Orlich Gniazd. Do tajemniczych czeluści świata podziemnego zaprowadzą nas jaskinie, których jest tu około 500. Spostrzegawczy obserwator na pewno odnajdzie tu ślady jeszcze dawniejszej historii.

06.jpg
Z takimi przemyśleniami udałem się do krainy Morfeusza.
Następnego dnia wstałem wcześnie, szybko zjadłem śniadanie i ruszyłem w ,,poszukiwaniu nieznanego”. Moim odkryciem tym razem były bunkry. Odnalazłem je przypadkiem, jak większość atrakcji w tym rejonie, bo staram się poruszać tu bez map, kierowany tylko informacjami jakie uda mi się uzyskać od napotkanych ludzi. Tak było i tym razem. Zatrzymałem się przed jakimś sklepem spożywczym w celu zakupu napoju oraz zasięgnięcia języka.

05.jpg

Jest tu coś ciekawego w okolicy wartego zwiedzania? - zapytałem.
W sumie to nie... Chyba, że te bunkry... ale żeby to ciekawe było? - padła odpowiedź.
Dzięki wskazówkom dotarłem do nich bez problemu, bo oznakowanie jest raczej niezadowalające.
Bunkry są w dość dobrym stanie i ....
No jak wam wszystko opowiem i pokażę to uznacie, że już to znacie i nie ruszycie się od komputera, więc dam wam szansę samodzielnego odkrycia lokalizacji i przeznaczenia, oraz odpoczynku od ,,wirtualnej rzeczywistości”. Jak mawiał ,,Młody” w drugiej części ,,Psów”:
,,Życie stygnie”.
Zdziwiło mnie, że taki potencjał turystyczny nie jest w pełni wykorzystywany przez lokalne władze (bilety,karnety, itp). To chyba jedno z ostatnich takich miejsc. Szybko zacząłem żałować tego zdziwienia. Dalej, w innych miejscach było już ,,normalnie”. Tak jak wszędzie są blaski i cienie. Cieniem dla mnie są wyznawcy nowej religii wszędzie się rozprzestrzeniający, czyli:
,,Słudzy Arkusza Kalkulacyjnego”, którzy każde działanie lub zaniechanie rozpoczynają od pytania skierowanego do swego Pana – Czy to się opłaca? A on odpowiada co warto a co nie.

,,Obserwator, obserwator – zamiast serca kalkulator”. Kto jeszcze pamięta tę piosenkę?

W pogoni za źródłami finansowania, którymi w tym rejonie są między innymi środki finansowe turystów, tworzy się coraz więcej ,,punktów kontroli portfela” - nie mylić z PKP, choć analogia jest duża – płacisz, bez względu na poziom satysfakcji jaki uzyskałeś za swoje dobro.
Rozumiem, że pieniądz jest podstawą egzystencji wszystkiego (prawie), ale z roku na rok obserwuję pogłębienie się procesu drenażu naszych portfeli. Coraz więcej miejsc, do których mamy dostęp tylko dzięki środkom płatniczym, a coraz mniej dostępnych za darmo. Coraz więcej tabliczek z napisem:
,,Własność prywatna”.
http://www.youtube.com/watch?v=O_lNGrLa2fA&feature=fvsr
Wiem – ewolucja systemu i rewolucja społeczna. Tylko gdzie to wszystko zabrnęło?...
Jednak mimo tego wszystkiego i tak tu wrócę.

08.jpg

Jak co roku.
Mam nadzieję, że tym razem może koledzy już nie będą chcieli doświadczać ,,męskich przygód”, a wystarczy im podziwianie tego pięknego regionu naszej ziemi.
Ja polecam go odwiedzić.
Ale to tylko moje zdanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Podepne się pod temat i zwracam z propozycją do "medalików" ponieważ jest was kilku na tym forum! Jako miejscowi znacie pewno dość dobrze tereny, może zorganizować by na wiosnę polatawke w rejonach jury. W zeszłym roku tak na szybko,przelotem zawitalem w tym uroczym rejonie i pałam chęcią dokladniejszej eksploatacji. A i będzie okazja do wypicia kieliszeczka bądź dwóch :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Hermes' date=' to od marca plądrujemy jurę w celu znalezienia fajnych tras? [/quote']

Jestem za!

Mam przewodnik po jurze + parę innych książek z trasami po Polsce. Na pewno znajdziemy coś ciekawego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.