Skocz do zawartości

Tama.


Kristos1971

Rekomendowane odpowiedzi

12.11.2011.

124x96http://www.breinride.home.pl/moto/images/stories/brein/golubico.jpg[/img] 

 

 

 

 

 

Tama.

Nie pamiętam jak się tutaj znalazłem, najprawdopodobniej zabłądziłem,

w poszukiwaniu wspomnienia pewnego spotkania z przeszłości.

Jadąc z Płocka wzdłuż Wisły, lewym brzegiem, podziwiałem jej wielkość,

 majestat i piękno. Aż dotarłem do Włocławka, gdzie na rondzie skręcając

w prawo można ją przekroczyć przez zaporę, ,,Tamą” zwaną przez miejscowych.

 Słyszałem o tym miejscu wielokrotnie.

 

 

 Informacje z ,,tamą” w tle ciągle przewijają się przez różne media, a to w kontekście wiosennych roztopów i związanych z nimi zagrożeń, a to w związku z historią księdza Popiełuszki, która jak bumerang co jakiś czas powraca przypominając tamtą tragedię i mroczne czasy.

 

fot1.jpg

Powstała...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrownia_Wodna_we_W%C5%82oc%C5%82awku

 

 

Dla mnie natomiast ukazała się w pełnym słońcu, jako potężna budowla inżynieryjna, przegradzająca rzekę i tworząca wielkie jezioro. Jej potęga robi wrażenie, Patrzyłem na nią wyobrażając sobie jak byłoby super siedzieć teraz na łodzi i cieszyć się wiatrem, wodą i przyrodą, ale była tylko przystankiem w drodze na północ.

 

 

fot2.jpg

 

 

 

 

Golub-Dobrzyń

 

 

Jadąc ulicami tego malowniczego miasteczka i patrząc w kierunku północnym widzimy górujący nad nim zamek. Przekraczając Drwęcę, która kiedyś była rzeką graniczną wjeżdżamy na krzyżacką ziemię. O usytuowaniu zamku zdecydowały względy strategiczne. Drwęca stanowi naturalną przeszkodę, a zarazem była granicą pomiędzy ziemiami Chełmińską a Dobrzyńską, lokalizacja fortecy na wzniesieniu górującym nad okolicą jest więc logicznym dopełnieniem całości i podniesieniem jej walorów obronnych. W roku 1231 Krzyżacy zajmują ziemię Chełmińską. Drewniano - ziemne fortyfikacje powstały do 1295 roku. W 1300 roku rozpoczyna się budowę murowanego zamku, który łączy cechy twierdzy i klasztoru.

 

 

fot3.jpg

 

Około 1330 roku zamek wysoki na planie czworoboku wieńczą cztery wieżyczki.

 

 

PICT0008.jpg

Całości dopełnia podzamcze. W południowym skrzydle zamku znajdziemy kaplicę, która jest zwieńczona trój-przęsłowym sklepieniem gwieździstym. Rozwiązanie to było bardzo drogie, ale i bardzo nowoczesne jak na tamte czasy. Kaplica była jednym z najważniejszych miejsc w zamku, dlatego musiała być majestatyczna. Przy wejściu do niej odnajdziemy średniowieczne zdobienia, które pomimo trudnych późniejszych losów zamku przetrwały do dnia dzisiejszego. Nad komfortem cieplnym braci zakonnej w zimie czuwało hypokaustum. Było to ogrzewanie znane już w starożytnej Grecji, ale na naszych ziemiach było nowością. Istota jego działania polegała na nagrzewaniu ogniem kamieni, które absorbując ciepło rozgrzewały się do wysokich temperatur (zasada akumulacji cieplnej). Następnie kamienie oddawały zgromadzoną energię i rozgrzane w ten sposób powietrze kanałami przedostawało się do pomieszczeń, w których było najbardziej potrzebne. Oczywiście, jak przystało na prawdziwy zamek i ten także posiadał loch. Nie taki jak w starych filmach grozy, ale dość wygodny, jeśli w ogóle tak można powiedzieć o lochu. Wyposażony był nawet w ubikację. Sugeruje to, że był wykorzystywany do przetrzymywania zakładników, za których żądano okupu. Strategiczne znaczenie zamku rośnie wraz z eskalacją konfliktu polsko – krzyżackiego. Już w 1295 roku Łokietek po raz pierwszy próbuje zdobycia fortecy, ale ta jak i następne w 1330 i 1332 roku próby są bezowocne. Dopiero w 1422 roku Władysław Jagiełło wsparty siłą czternastu armat zdobywa zamek. Podczas wojny trzynastoletniej często zmienia właścicieli, a kolejne naprawy po kolejnych oblężeniach przyczyniły się do zmiany jego pierwotnej architektury. W roku 1611 Zygmunt III Waza ustanawia tu starostę - w osobie swojej siostry i zamek staje się letnią rezydencją królewny Anny Wazówny. 1623 rok – Anna Wazówna zmienia charakter zamku, z klasztoru – fortecy, na renesansowy pałac, zastępując elementy obronne dekoracjami.

PICT0005.jpg

 

PICT0011.jpg

 

PICT0014.jpg

 

PICT0016.jpg

 

 

Wiele jeszcze jest tajemnic i legend wokół zamku. Pełno tu opowieści o tajnych przejściach i zamurowanych komnatach. Jest także zasypana studnia, w której - jak głosi przekaz - ukryto tajne wyjście poza mury zamku. Po czasach świetności o zamku stopniowo zapominano, a jego rola malała, co doprowadziło do jego ruiny. Wielokrotnie podejmowano próby jego remontu. Niestety, przez zagmatwane lost naszej historii (między innymi I i II wojnę światową) degradacja stale się posuwała, doprowadzając zamek na skraj ruiny. Po wojnie zamek jest remontowany i w 1964 roku powstaje tu oddział PTTK, do 1966 roku główne prace remontowe zostają zakończone. To tutaj narodziły się pierwsze turnieje rycerskie na naszych ziemiach, rozpoczynając modę na tego typu imprezy. W murach zamku znajdziemy ekspozycję średniowiecznego oręża, Jest tu także restauracja i hotel.

PICT0017.jpg

 

PICT0019.jpg

 

PICT0021.jpg

 

PICT0023.jpg

 

PICT0025.jpg

 

PICT0026.jpg

 

PICT0027.jpg

 

PICT0029.jpg

 

PICT0032.jpg

Tak jak wspomniałem na początku, do Golubia - Dobrzynia przygnało mnie wspomnienie.

 

 

Było to ładnych parę lat temu.

Przemierzałem bezkresne szlaki Karkonoskie na moim wiernym rumaku...

 

 

Tak naprawdę to było troszkę inaczej...

 

 

Wlokłem się na zdychającej Jawie w kierunku Jeleniej Góry. Słońce zachodziło i powoli wszystko zaczynało szarzeć. Motocykl pracował na jednym cylindrze, który co jakiś czas przerywał doprowadzając mnie do rozpaczy. Do domu kolegi miałem jeszcze jakieś 8, może 10 kilometrów i perspektywa pchania nocą motocykla nie napawała mnie radością.

Wczłapałem się na kolejne wzniesienie.

Parking po prawej.

Postanawiam dać odpocząć maszynie. Wtaczając się powoli dostrzegam dwie Jawy i Skodę na czeskich numerach rejestracyjnych.

- No, to jestem w domu – myślę z radością.

Czesi przy ognisku pieką kiełbaski i popijają piwem. Sielanka. Po krótkiej wymianie grzeczności daję się zaprosić i przyłączam się do biesiady opowiadając im moją smutną historię. Razem dochodzimy do wniosku, że rano zajmiemy się naprawą. Wieczór mija na zacieśnianiu więzów przyjaźni polsko – czeskiej. Pamiętam nawet taki moment (wydaje mi się), że albo świetnie rozumiem ich język, albo oni opanowali polski do perfekcji.

Rano budzi mnie...... szczęk oręża.

Szczęk oręża???

Miecz uderza o tarczę...

Albo się jeszcze nie obudziłem, albo przesadziłem wczoraj z piwem...

Tak czy tak postanawiam sprawdzić.

Powoli otwieram oko i kieruję wzrok w stronę dźwięku.

Jest jeszcze gorzej...

Widzę dwóch zbrojnych rycerzy potykających się na miecze.

Zamykam oko.

Niemożliweeee....

Wczoraj jechałem motocyklem w tzw XX wieku. Nie mogłem znaleźć się w średniowieczu. Co prawda istnieje teoria, zwana ,,teorią względności”...

Co oni do tego ogniska wczoraj wieczorem dorzucali? Trochę sosny i jakieś pokrzywy? Może to nie były pokrzywy???

Odgłosy walki milkną.

Robię drugie podejście do rzeczywistości.

Otwieram oko...

Rycerze siedzą przy ognisku i palą papierosy...

Ale jazda...

- Nie piję więcej z obcymi, przygodnie napotkanymi Czechami – postanawiam.

- Nawet ich ogniska od tej pory będę omijać szerokim łukiem – umacniam się w postanowieniu.

Natura wzywa więc powoli wstaję, nie zwracając uwagi na wytwory mojej czymś zatrutej wyobraźni, które dają mi jakieś znaki. Kątem oka dostrzegam jednego z Czechów normalnie ubranego, dłubiącego przy moim motocyklu.

Podchodzę.

- I gotowe – mówi ze śmiechem.

W ślad za mną podchodzą także moi wyimaginowani rycerze. - Jedziemy? - Czech rzuca pytanie w stronę zbrojnych.

- Ty ich widzisz? - pytam lekko zdezorientowany.

Cała trójka wybucha gromkim śmiechem. Ze łzami w oczach tłumaczą mi, że właśnie jadą na turniej rycerski do Golubia – Dobrzynia i właśnie rano robili normalny trening.

Motocykl naprawiony (jakaś pierdoła), więc żegnam się z bractwem rycerskim i ruszam w swoją drogę. Trauma spotkania z rycerzami jednak nie pozwala zapomnieć i postanawiam kiedyś odwiedzić ten zakątek. Wam także go polecam, bo jest naprawdę wart waszej uwagi.

Ale to tylko moje zdanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.