Skocz do zawartości

Rumunia 2016, Anusia i Marulin


Marulin

Rekomendowane odpowiedzi

Geneza -
Pomysł wyjazdu był niejako kontynuacją wyjazdu z 2014r. Pierwotnie chcieliśmy objechać Polskę z szczególnym uwzględnieniem ściany wschodniej. Tęsknota za klimatami Rumunii bierze górę i postanawiamy – zobaczyć Bieszczady i pojeździć kilka dni po Rumunii. Planu w zasadzie nie ma. Każde z nas ma swoje cele. Celem Ani jest zamek Bran, moim wulkany błotne Buzau.
Teraz wiemy, że zapewne byśmy pojechali do San Escobar. Wtedy jeszcze nie było takiej opcji.
Udaje nam się zorganizować urlop na pierwszą połowę lipca i zapewnić opiekę nad naszą pociechą. Wszystko poukładane. Motocykle ogarnięte. Zmieniam tylko TKC na metzelery.
Pakujemy się jak zawsze – ja w kufry, Ania w sakwy. W sumie w ostatniej chwili Ania bierze centralny – praktycznie pusty.

 

03.07.2016 wyruszamy ok 8. Startujemy w kierunku Czech . Granicę przekraczamy w Nowej Morawie. Następnie Stare Mesto, Sumperk i droga 11. W górach nawet chłodno. Na przełęczy przy 11 mała  przekąska i jedziemy dalej. Staramy się jechać bocznymi drogami. W pobliżu Hořejší Kunčice natrafiamy na objazd drogi 442. W Svatoňovicach wjeżdżamy ponownie na 442, którą jedziemy aż do Słowacji. Przed granicą jemy pyszny obiad za przyzwoite pieniądze.
Czeskie drogi są równe i przewidywalne. Dobrze się jedzie.

SYojTch.jpg

vIBbJY2.jpg

o5AVd7H.jpg

W Słowacji jedziemy w kierunku Żylina drogą 18 i od Martin drogą 65 do Turciańskich Teplic dojeżdżamy ok 18. Tu postanawiamy zostać na noc. Po krótkich poszukiwaniach zostajemy  w Penzion Panda (48°51'35.0"N 18°51'23.6"E).

nZk4hKW.jpg

Trochę drogo – ok 50 euro/dwie osoby. Teplice to popularna miejscowość. W centrum są baseny, wyglądają z zewnątrz na trochę podupadłe, sporo ludzi. Pierwotnie chcemy iść trochę pomoczyć to i owo, jednak zmęczenie nam doskwiera i odpuszczamy. Na kolację jemy pyszny kebab, krótki spacer i do spania. Wbijam trasę w garmina na następny dzień.

Dziś ok 370km
https://goo.gl/maps/SNsmbKruCbP2

04.07.2016 – ruszamy po śniadaniu – jak się okazuje nie wliczonym w cenę noclegu.

KHeaiVU.jpg

Pogoda nadal dopisuje. Trasa wyznaczona. Dzisiaj chcemy dotrzeć do Bieszczad, przynajmniej ich początku. Jedziemy drogą 14 w kierunku Bańskiej Bystrzycy. Droga kręta, super! Trochę się trzeba napracować.

kXOAvri.jpg

7YWeVhb.jpg

NShInxo.jpg

W Bańskiej Bystrzycy wjeżdżamy na 66 i lecimy do drogi 72 i 18. W Lipovskim Grodzie drogą 537 objeżdżamy nasze Tatry od strony południowej. Jechaliśmy tą drogą chyba w 2014, ale zawsze warto tam wrócić. Widoki przednie, ruch naprawdę niewielki. Z drogi 537 skręcamy w prawo na 66 i w lewo na 542, następnie 543. Jedziemy wzdłuż granicy w okolicy Czerwonego Klasztoru . Drogą 77 i 68 docieramy do granicy z Polską. Tutaj źle zjeżdżamy z drogi i ponownie wjeżdżamy do Słowacji… Zawracamy, przekraczamy granicę i skręcamy w drogę wojewódzką 971 aż do Tylicza. Ponownie wjeżdżamy na Słowację i drogą 77 docieramy do przejścia Niżna Polianka. Znowu wjeżdżamy do Polski i drogą 992 docieramy do Tylawy. Tu znajdujemy nocleg w agroturystyce za 40zł/osobę (49°28'05.4"N 21°41'44.5"E - Agroturystyka pod Skałą).  Warunki ok. Motocykle schowaliśmy za budynek na podwórzu. Teren ogrodzony.
Dzisiaj przejeżdżamy ok 410km.
W radio słyszymy, że w związku ze szczytem NATO wprowadzono kontrole na granicy. Przekraczaliśmy granicę chyba pięciokrotnie i nikt nas nie skontrolował. Nie spotkaliśmy również żadnych służb. Nie wszystko co się słyszy jest prawdą
https://goo.gl/maps/SpAyXABuyXk

05.07.2016 Jemy śniadanie z własnych zapasów. Pakujemy się  i ruszamy.  Pierwotnie chcieliśmy objechać część dużej pętli i pokręcić się trochę i następnego dnia przejechać przez Ukrainę do Rumunii, ale na przejściu granicznym były jakieś ekscesy i służby ukraińskie niechętnie wpuszczały Polaków. Ostatecznie odpuszczamy.

qrQVeDJ.jpg

Tankujemy motocykle w Barwinku  i jedziemy na podbój Bieszczad.

oZ9OSRN.jpg

Najpierw drogą wojewódzką 897 przez Ustrzyki Górne. Po drodze za Słuposianami robimy przerwę.

tXahOaG.jpg

Pierwsze co nam się rzuciło w oczy w Bieszczadach to znaki informujące o niedźwiedziach i rysiach. W Sudetach takich nie mamy. Pogoda nadal nam sprzyja – mamy słońce i umiarkowaną temperaturę 23-25 stopni.
W Czarnej skręcamy w lewo w drogę 894 i przez  Polańczyk i Solinę objeżdżamy Jezioro Solińskie. W Myczkowcach zwiedzamy zaporę robimy kilka fotek i jedziemy dalej drogą 84 w kierunku Leska.

m4PyS2C.jpg

ReNQSar.jpg

W Lesku robimy zakupy na kolację, pod sklepem spotykamy forumowicza zdobywającego samotnie Bieszczady. Nicku niestety nie pamiętam. Chwilę rozmawiamy i rozstajemy się.
W Baligrodzie w Karczmie Miś jemy pyszny obiadek. Nasyceni ruszamy dalej.
Drogą 893 wracamy do Cisnej, zamykając naszą dzisiejszą pętlę – mix pętli wielkiej i małej.

RHmmUfA.jpg

eXtNbKQ.jpg

L95zSQN.jpg

Nocleg planujemy znaleźć w Komańczy. Udaje nam się to – Agroturystyka u Marii – 35zł/osobę, przy drodze 892. Wjazd z drogi głównej jest dosyć zakamuflowany.
Wieczorem idziemy na podbój Komańczy. Niestety okazuje się to porażką bo jednym czynnym lokalem jest sklep spożywczy. Spacerujemy trochę i wracamy na kolację. Nieopodal jest klasztor w którym był internowany kard. Wyszyński.
Tak szczerze to jesteśmy mocno rozczarowani Bieszczadami. Drogi takie sobie pod względem motocyklowym. Widokowo  również nie powala. Na drogach sporo samochodów wlokących się w nieskończoność. Nie do końca rozumiem czemu tak wiele osób ekscytuje się Bieszczadami?  Może gdybyśmy spędzili tu kilka dni i pochodzili po szczytach  to mielibyśmy inne odczucia? Może po prostu bardziej odpowiadają nam nasze Sudety?
Dzisiaj pokonujemy ok 270km. Jutro przerzut do Rumunii.

https://goo.gl/maps/bH9MULGTdDs

6.07.2016 – rano po szybkim śniadaniu jedziemy zatankować na pobliskiej stacji. Poniżej agroturystyka u Marii

TaxAQtW.jpg

Po drodze zjeżdżamy zrobić kilka zdjęć drewnianej cerkwi. Muszę przyznać niesamowite są te drewniane kościoły.

xlKnwwn.jpg

MYP2y5n.jpg

9z5vi89.jpg

Następnie jedziemy przez Słowację, Humenne, Michalovice.  Po drodze kilka zamków warownych

GF3yPM1.jpg

oGF88mK.jpg

nCYblAM.jpg

Węgry to najnudniejszy kraj naszego wyjazdu. Jemy obiad w Vásárosnamény. Zamawiamy na wyczucie bo menu było tylko po węgiersku. Trafiamy w rosół i ryż z kurczakiem. Żadna rewelacja ale organizmy nasyciło.  Później jeszcze dojadamy pod drzewem pyszną zupę z soczewicy, którą podgrzewamy mimo upału.

Podobnie jak w roku 2014 do Rumunii wjeżdżamy przez Satu Mare, jednak tym razem wjeżdżamy na  drogę 19F do Baja Mare i na 18.
Po drodze wybieramy pieniądze z bankomatu i robimy kilka fotek.

XDQWXWn.jpg

SP3jO84.jpg

jfq3KTl.jpg

Dzień ma się ku końcowi więc zaczynamy szukać noclegu. Kilka km za Baia Mare odbijamy z drogi 18 i jedziemy do Complex Hotelier Turist ?uior,. Hotel wygląda na porządny, 3-gwiazdki. To chyba najdroższy nocleg podczas wyjazdu – nie pamiętam dokładnie ale grubo ponad 200RON. Cztery budynki hotelowe, położone w środku lasu. Jak się okazuje następnego dnia za hotelem jest stok narciarski. W zimie musi tu być niesamowicie. Latem również jest przyjemnie.  Wygląda na to, że wypoczywa tu klasa średnia Rumunii. Na parkingach dominują raczej lepsze auta (czego akurat nie oddaje poniższe foto). Większość pokoi zajęta. Wyraźnie nie pasujemy tutaj. Zostajemy. Na kolację jemy kabanosy i resztki pieczywa. Motocykle bezpieczne na parkingu.
Ania myje się w zimnej wodzie. Ja już w ciepłej ale to doczytujemy w folderze hotelowym, że ciepła woda leci po 15-20 minutach... Później na jakiś czas gaśnie światło. Klimat Rumunii - jest świetnie. Ja tradycyjnie przed snem klikam garmina planując następny dzień.

OHHkLV8.jpg

Nie mamy w pełni zaplanowanej trasy. Zawsze przed wyjazdem jest tylko zarys, który modyfikujemy wg potrzeb. Nie lubię również planowania noclegów. Zawsze zatrzymujemy się tam gdzie akurat chcemy lub lubimy.
Za bardzo zaplanowana podróż nie jest dobra. Może się zdarzyć, że realizacja planu staje się ważniejsza niż sama jazda. Powstają niepotrzebne napinki.
Dzisiaj pokonujemy ok 370km. Pogoda nadal nam dopisuje.

https://goo.gl/maps/TLtsGXfKfLn

07.07.2016  na śniadanie jemy pyszne omlety. Po śniadaniu robimy krótki spacer wokół hotelu. Pakowanie i ruszamy dalej.

q3iQnwA.jpg

Wracamy do drogi 18 i jedziemy na północ do Syhotu Marmaroskiego.

dpRCmo7.jpg

41jNKqC.jpg

CgGsQQA.jpg

Po drodze klimatyczny posiłek.

ApC0Inu.jpg

Kilka km za Vişeu de Sus zjeżdżamy na 17C i opuszczamy Maramuesz. W Salva zmieniamy drogę na 17 D i lecimy dalej.

oqMK6cf.jpg

oL6kR1l.jpg

gIt0iXL.jpg

EYG2ejJ.jpg

6RI2ZI0.jpg

GgDnlBC.jpg

qMuJRRY.jpg

W Maieru, na obrzeżach miejscowości jemy przepyszny obiad w knajpie Don Pepe. Najadamy się aż za bardzo, ale przed nami kawałek szutru. Ostanie ok18-20  kilometrów drogi 17D to szuter.  Przejeżdżamy ten odcinek. Natrafiamy na dość spory podjazd – to ta droga z prawej – widok z góry.

gITVLEj.jpg

hiuFMGD.jpg

Pod koniec widoki przednie:

2s8onXQ.jpg

O2IXi2F.jpg

5sV8OPF.jpg

0XLCx9g.jpg

u2gziZ1.jpg

pO2tZDB.jpg

W końcu dojeżdżamy do drogi asfaltowej 18. Jedziemy dalej, rozglądając się za noclegiem. W Botoş przy głównej drodze natrafiamy na camping De Melza. Wynajmujemy domek za 80RON. Warunki ok. Spotykamy chłopaków z Polski na rometach. Jeżdżą po górach i katują romety, które powierzył im producent. Trochę rozmawiamy.

j09VKxO.jpg

Właściciel widząc nalepki na naszych motocyklach pokazuje nam,że ktoś z forum już tam był:

Nkvm3iQ.jpg

Dzisiaj ok 275 km. Nadal nie spotkaliśmy deszczu...
https://goo.gl/maps/gVcRhESwtzF2

08.07.2016 – kolejny dzień w Rumunii. Wstajemy chwilę po ósmej. Nasi polscy towarzysze śpią jeszcze. Oglądali wczoraj mecz...

Ruszamy dalej drogą 18, następnie 17A w kierunku Sucevita.

3VmCoYM.jpg

kd3rAlr.jpg

lSmLGkF.jpg

wY14zMF.jpg

uvG3BmW.jpg

W Marginea skręcamy w 2E i przez Kaczycę wracamy na drogę 17. Robimy pętlę do drogi 18.
Główny sponsor wyjazdu – Lidl. Rumunia obfituje w Lidle i Kauflandy.

gbHbsZ9.jpg

iw0oPgp.jpg

Wfiz1U1.jpg

Następnie drogami 17B i 15 jedziemy do Bicaz. Dzisiaj wybrałbym inną drogę. Asfalt średni. Jechaliśmy tędy dwa lata temu a nic mnie to nie nauczyło...

1toMRds.jpg

9mgiirD.jpg

MhHDM0V.jpg

Przejeżdżamy przez Wąwóz Bicaz już dosyć późno. Światło nieciekawe więc robię kilka fotek komórką.

4BCZcWJ.jpg

xG0PKAf.jpg

Zaczynamy się rozglądać za noclegiem. Znajdujemy hotel chyba za 160RON. Okazuje się, że jest dla nas ostatni pokój. Dostajemy klucz i … pilota do TV. O
Warunki ok, i woda ciepła leci od razu. czywiście nie korzystamy z basenu hotelowego. Padamy jak muchy.
Może się to wydać nudne ale nadal nie pada. W 2014 wąwóz przejechaliśmy w potężnym deszczu tym razem było pięknie.
Dzisiaj pokonaliśmy ok 370km.

https://goo.gl/maps/fQ8Zca3PaqP2

09.07.2016 – dzisiejszym celem jest zamek Bran, uznawany za jedną z siedzib Vlada Palovnika. Oddajemy klucze i pilota i jedziemy. Po drodze jemy śniadanie pod Kauflandem. Chcemy dojechać na miejsce po południu i na lekko zwiedzać zamek.

i0fH1gF.jpg

Rlsmd5a.jpg

Jedziemy zatem tranzytowo przez Braszów. W Bran znajdujemy nocleg za 80RON. Dobra lokalizacja bo niedaleko centrum, a jednocześnie daleko od całego zgiełku.

XW6Th3w.jpg

Po zrzuceniu pancerzy ruszamy na podbój miasta.

4tZbZsk.jpg

zzEQ9Qe.jpg

Kolejka do kasy jest dość długa, ale na teren zamku wchodzimy sprawnie.

ZCnS30h.jpg

sGAmKzZ.jpg

RgeCClu.jpg

A8lKaiZ.jpg

jxt4LZ5.jpg

olPyucW.jpg

otoqqgA.jpg

Nietoperz od 2014 trochę się przykurzył, ale nadal wisi.

7GtvXP1.jpg

Po zwiedzeniu zamku kręcimy się trochę po bazarku i nabywamy kilka drobiazgów.

7QpFxAe.jpg

to zdjęcie w pełni określa klimt miasteczka, komercja. Ale zmek ok.

FtzIOkw.jpg

Dzisiaj przejechaliśmy ok 220km.
Jest naprawdę duszno i gorąco, grzmi w oddali. Wygląda na to, że w nocy będzie padać.
Dzisiejsza trasa:
https://goo.gl/maps/m9CTp2HJKS92

10.07.2016 – W nocy chwilę padało. Wszystko jakby odżyło, ale po deszczu prawie nie ma śladu.  Dzisiaj chcemy zobaczyć mój rumuński cel czyli wulkany błotne. Zastanawiamy się czy nie wykupić drugiego noclegu i wulkany objechać na lekko. Ostatecznie decydujemy się jechać zbierając dobytek. Przez Bran jeszcze przejedziemy.
Na początek jedziemy do Braszowa aby trochę pokręcić się po starówce. Powiem krótko – jest przepiękna. Motocykle zostawiamy na parkingu strzeżonym.

bbrxeKh.jpg

Najwęższa uliczka Braszowa:
89l26j9.jpg

o03seXo.jpg

tEJCSV7.jpg

66gPQ1T.jpg

E5zWi9N.jpg

stjPYP3.jpg

VCkBFCh.jpg

Czarny kościół:

PbFqZR8.jpg

n7oGHGd.jpg

OKA6SYG.jpg

Kupujemy jeszcze kurtosza na rynku i zmykamy w kierunku wulkanów.

VuWOnHW.jpg

Od Braszowa jedziemy drogą 1A (świetna) i w Strada Alexandru Filipescu koło zakładu firmy Tymbark skręcamy w 102B, którą docieramy do drogi 10. Po drodze jemy obiad w przydrożnej restauracji. W sali obok właśnie zaczyna się wesele.
W miejscowości Bereca odbijamy z drogi 10 1 102F  i lecimy do wulkanów. Parkujemy, kaski zabiera pan sprzedający bilety.
Naprawdę warto odwiedzić to miejsce. Robi niesamowite wrażenie. Spotykamy parę Polaków na dużym GS.

VTEoh4j.jpg

EtAl0sI.jpg

bYKaMVo.jpg

kH1BQrr.jpg

Ccys6Sh.jpg

i98cCHV.jpg

DQuKVls.jpg

i3Gxlyc.jpg

JTXhayV.jpg

Skm5w3W.jpg

Hu8rfR7.jpg

NSQTOlq.jpg

st99A0W.jpg

Wracamy tą samą trasą w kierunku drogi głównej. Jedziemy dalej w kierunku Buzau i dalej dwójką. Kilka km za Buzau znajdujemy nocleg w przydrożnym motelu – Hanul Neptun. 80RON. Właściciel chowa nasze motocykle do garażu. Umawiamy się, że jutro o ósmej nam je odda... Razem z paszportami, które zniknęły razem z panią która jest recepcjonistką, barmanką i kelnerką w jednej osobie.
Kupujemy browar na wieczór i idziemy do pokoju.
Próbujemy oglądać mecz jednak odbioru nie ma. Standard pokoju taki sobie, ale jest wi-fi. Dzisiaj upał trochę nam się dał we znaki. Robi się coraz goręcej. Jutro znowu wjedziemy w góry.
Pokonaliśmy ok 240km.

https://goo.gl/maps/vq3BssWL5vR2

11.07.2016, Rano odzyskujemy paszporty i motocykle. Pakujemy się i jedziemy.
Poniżej jeszcze kilka fotek. Wyraźnie brakowało środków usuwających kamień

v9JSw8Y.jpg

fifokiw.jpg

My4EfO4.jpg

Jako, że jesteśmy nie tak daleko to postanawiamy zobaczyć wieczne ognie w Andreasu de Jos. Wszystko ok, znajdujemy miejscowość, jednak nie udało nam się odnaleźć ogni. Jak się później okazało byliśmy bardzo blisko. Jest tak piekielnie gorąco, że nie widzi nam się piesza wycieczka pod górę i odpuszczamy (wersja oficjalna, nieoficjalnie – strasznie mnie to wnerwiło, że nie przygotowałem się za dobrze dzień wcześniej).  Trudno, musimy jeszcze tu wrócić.
Wracamy do drogi 2D (kręta, oj, kręta!) i lecimy do Braszowa.
Do Bran jedziemy drogą 1E przez Poiana Brasov. Po drodze piękny widok na miasto. Rewelacja!. Przy punkcie widokowym nagabuje nas jakiś sprzedawca pamiątek. Spławiamy go gdy pojawiają się następni klienci.

9ChZ7c1.jpg

GcCJczs.jpg

0TG7STd.jpg

W Bran kupujemy jeszcze futrzaną czapę wilka dla córki (teraz robi furorę w przedszkolu – nikt takiej nie ma ;)) i jedziemy dalej.

5gNHtn9.jpg

eKZTWFX.jpg

Nocleg znajdujemy w pensjonacie Pensiunea Mateias " La Meserie",  kilka km przed Câmpulung. Noc za 100 RON ze śniadaniem. Śniadanie umawiamy na 8 bo chcemy ruszyć wcześniej. Okazuje się, że jesteśmy jedynymi gośćmi pensjonatu. Obsługa idzie spać i zostajemy sami. Obiekt dość spory. Mi się bardzo podoba, Ania ma jakieś niedobre myśli...
Napełniamy jeszcze olejarki w motocyklach i planujemy następny dzień. Nasz wyjazd dobiega końca i musimy zacząć wracać.
Dzisiejszy dystans to ok 390km.

https://goo.gl/maps/K8Q4JPomWLs

12.07.2016 – wstajemy po przed ósmą, pakujemy bagaże. W nocy było spokojnie. Czarne myśli Ani nie sprawdziły się. Ok 8,30 na rowerze przyjeżdża kucharka i szykuje dla nas pyszne śniadanie. Nie gniewamy się, choć kawał drogi przed nami. Chcemy dojechać w okolice Oradei, tak aby następny nocleg wypadł w Polsce.

MOvUZkH.jpg

41YdYFb.jpg

Ruszamy. Jadę pierwszy, ale nie widzę Ani w lusterku. Wracam do pensjonatu i zonk. Suzuki zemdlało. Straty: lekko pęknięty handbar, rysa na gmolu i zarysowana duma kierowniczki. O dziwo kierunkowskaz cały! Co tam, paciak się zdarza. Podnosimy motocykl i jedziemy dalej.

M6JiRjJ.jpg

Dalej nuda, czyli droga 7C... tym razem jedziemy od strony południowej. Po drodze podobno prawdziwa siedziba Vlada Palownika. Jest ich sporo w całej Rumunii.

Z9eQ4AS.jpg

w 2014r zrobiłem niemal identyczne zdjęcie, tylko motocykle stały w drugą stronę:

NnUbCzh.jpg

Zapora:

O2npHq8.jpg

jiha0sb.jpg

Zaczynają się serpentyny :).

MnhekCh.jpg

jJBcIBL.jpg

2I0oyFB.jpg

93sfqB6.jpg

DBKjuxU.jpg

pmPOp6B.jpg

ppt1cIm.jpg

ZiDE6Pu.jpg

Dalej było już naprawdę nudno. Droga 14A i 15 – porażka, kurz, remonty i strasznie gorąco. Jedynym pozytywem był pyszny pstrąg gdzieś po drodze. W restauracji siedzimy ponad godzinę. Nabieramy sił, dużo pijemy. Jedziemy dalej. Tego dnia trochę brakowało nam deszczu. Dojeżdżamy  dogami: A3 i 1 do Groşi. Nocujemy w motelu AXON za 100RON. Wieczorem zimne piwo limonkowe – rewelacja, po takim dniu.
Dzisiejszy dystans to lekko ponad 500 km. Jutro lecimy do Polski.
Link do trasy jest nie do końca prawdziwy – google nie chce poprowadzić przez tunel bo jest zima.
https://goo.gl/maps/kxovgMa1Zw52

13.07.2016 – rano po śniadaniu ruszamy w kierunku granicy. W Oradei w Kauflandzie wydjemy resztę waluty. Jest niemiłosiernie gorąco, za gorąco. Pijemy ile się da.

pSo9tyR.jpg

Na granicy kolejka nas wykańcza. Jest napradę gorąco.

3qnJRH5.jpg

Q7A9jVg.jpg

Następnie tranzyt. Po raz pierwszy wykupujemy winietki na autostrady węgierskie. Chyba się starzeję. Zawsze jeździliśmy na Jana... Jemy drugie śniadanie na stacji paliw. Jest grubo powyżej 30 stopni. Woda którą ze sobą mamy jest ciepła i nie daje żadnej ulgi.
Po wjeździe na Słowację jest chłodniej. Jedzie się całkiem przyjemnie. Słowacja niczym ciekawym nas nie zaskoczyła – no może tylko tym, że stoczyliśmy drogowy pojedynek z Polakiem, który poczuł się urażony, że go wyprzedziliśmy. Zajechał nam drogę jak nas doszedł w mieście. Odpuszczamy. Niech jedzie w cholerę. Debil.  Taki kawał drogi i pierwsza negatywna reakcja wobec nas i to od rodaka...
Za Popradem jest już chłodno. Do Polski wjeżdżamy we mgle. Jest zimno. Tankujemy w Zakopanem, ostanie było jeszcze w Rumunii. Na zwbiornikach pokonuemu 480km. Nocleg w pensjonacie u Ani – to nasza baza w Zakopcu. Dzień wieńczymy kolacją w naszej ulubionej knajpie Jedziemy już wspólnie tenerką

Pl7ccDt.jpg

Pogoda jest niepewna. Wygląd na to, że jutro doświadczymy deszczu.
Dystans – ok 480km, było naprawdę gorąco.
https://goo.gl/maps/kbMT1yTgA4G2

14.07.2016 – powrót do domu. Tradycyjnie – zakopianka, A4, DK 46... Nuda.

Całą noc padał deszcz. Motocykle stoją w kałuży. Wygląda, że zaraz znowu zacznie. Ubieramy się w przeciwdeszczówki i ruszamy kiedy deszcz ustaje.

3Mfw8ya.jpg

gu2J5OI.jpg

Wyjazd z Zakopanego to potężny korek. Zaczynamy się przeciskać. Kierowcy bardzo ładnie się zachowują. Trafia się tylko jeden szeryf drogowy. Pokonujemy korek. Później na zakopiance korki trafiają się jeszcze kilkukrotnie. Zatrzymujemy się w Myślenicach w Macu na krótkie śniadanko. Zrzucamy przeciwdeszczówki i gnamy dalej. Przed Opolem jeszcze na A4 zjeżdżamy na parking. Chmury są bezlitosne, deszcze nieunikniony. Ostatnie 140km jedziemy w deszczu. Od Niemodlina w istnym sztormie. Do domu dojeżdżamy cało i mokro.
Dzisiaj nudne 380km.
Podsumowując – deszcz dopadł nas dopiero ostatniego dnia.

Przytoczę jeszcze mojego posta z informacji dla podróżników. Jako, że relacja był ppisana z głowy i z zarchiwizowanych śladów garmina nie pamiętam stanu poszczególnych dróg. Posta pisłem bezpośrednio po powrocie.
kilka rzeczy które mogą się przydać:
1) po raz pierwszy nie zabraliśmy namiotu. Noclegi znajdowaliśmy bez problemu. Ze standardem również nie było najgorzej. Ciekawostka - w hotelu *** woda ciepła pojawia się po 15 minutach. Fakt ten odnotowany był w folderze hotelowym. Jak to się ma do oszczędzania wody??? Kuchenkę zabraliśmy. Problemem okazało się kupienie kartusza 190g, przebijalnego. Takiego nie było nawet w decatlonie. Ostatecznie udało nam się to w jakimś hipermarkecie, na dziale technicznym/budowlanym.
2) To była nasza druga przejażdżka do Rumunii. Mam wrażenie, że kraj się cywilizuje. Na drogach jest chyba mniej psów.
3) droga 17D - ostatnie ok 18-20km (przed drogą 18 ) jest nadal szutrowe. Trasa spokojnie do przejechania. Moja Ania objechała ją na DLu obniżonym o 3cm. Jest jeden dość ostry podjazd.
drogi 66A nie udało nam się przejechać z uwagi na brak czasu
4) polecam drogi:
18 - od Baia Mare do Sighetu Marmatei,
17A - Campulung do drogi 2E,
1E - Braszów - Rasnov - któtka, ale widok na Braszów niesamowity,
1A - Braszów - Valenii de Munte,
2D - Focsani - Targu Secuiesc (na moje mapie końcowy odcinek oznaczony jest jako szuter, obecnie jest to nowy asfalt)
73 - Braszów - Campulung,
5) nie polecam dróg:
14A - Medias do drogi 15 (remont, frezowana nawierzchnia kurz),
17B+15 - do Bicaz, nawierzchnia nędzna,

Dziękuję Ani za wspólną podróż. To była nasza trzecia wspólna podróż i liczę, że nie ostatnia. Moja żona to niezły zawodnik!
Mam nadzieję, że zawarte tu informacje komuś sie przydadzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna relacja! Dziękuję.

 

O jakim forum tam wspominasz?

 

Późną wiosną prawdopodobnie atakuję Maramuresz off.

 

Jak masz coś jeszcze to wrzucaj, nie krępuj się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.