Opisze moje przygody z pomarańczą jakie mam w chwili obecnej. 20.05.2018 moto zawiozłem na standardowy serwis "coroczny". Odebrałem kilka dni później. Kolejnego weekendu z Żona pojechaliśmy w "świat". Około 150km od serwisu moto zgasło podczas jazdy. Dobrze, że na spokojnie pyrkaliśmy, bo nie chcę myśleć co by było gdyby taka sytuacja miała miejsce podczas wyprzedzania... Na poboczu odpalam moto, ale po kilku sekundach obroty spadają falując jak fale dunaju i moto znów gaśnie... Szybko