Nie przepadam za opisami, ale OK.
Wyjazd trwał 24 dni ( 23 czerwca - 16 lipca 2015)
Uczestnicy: 4 - 2 gs 800, gs 1150 i gs 1200
Kraje przejechane: Białoruś, Rosja, Gruzja, Armenia, Górski Karabach, Turcja, Bułgaria, Serbia, Węgry, Słowacja.
Żadnych awarii, żadnych zmian opon, żadnego problemu z paliwem ( 3x Heidenau K 60 i 1x Karoo 3)
Paliwo: 92 i 95. Najtaniej Białoruś i Rosja ok. 3 zł, trochę drożej Gruzja i Armenia, najdrożej Turcja
Noclegi: namiot na dziko, namiot camping, hotele i hostele. Ceny od 0 do 35 Euro
Jedzenie: na poczatku z własnych zapasów, potem szczególnie w Gruzji i Armenii lokalne, najsmaczniejsze Chaczapurii i Kinkali oraz bakłażana w majonezie jadłem w domu w Akchmecie.
Drogi: Białoruś i Rosja ( z wyjątkami) asfalt, lepszy, gorszy ale spoko. Gruzja, Armenia szuter z asfaltowymi wyjątkami. Ale oba kraje w budowie, pełno drogowych inwestycji.
Granice: wszędzie spokojnie, bez problemów, z uśmiechem. Najdłuższa biurokracja Białoruś i Rosja (1,5 godziny), najkrócej Gruzja (sekundy, znudzeni pracą) i Górski Karabach - kilka minut.
Policyjne kontrole: Białoruś wcale, Rosja kilka, szczególnie Dagestan i Czeczenia, ale tam chyba w genach mają słowa " w czym mogę pomóc", w Gruzji ani razu, Armenia 1 za 10 Euro (podwójna ciągła),
Górski Karabach 1 - wjazd do centrum Agdamu, bez konsekwencji prawnych, usuniete 2 fotki z aparatu.
Przebieg: ponad 11.000 km
Największe wrażenia: droga do Shatili i samo Shatili, droga do Omalo, przestrzenie Górskiego Karabachu i droga z Mestii do Ushguli, Udabno ( miasteczko na pustkowiu, z polskim clubem i hotelem), Monastyr David Gareja i Skalne Miasto Vardzia.