Hermes Posted April 2, 2020 Report Share Posted April 2, 2020 Plan na wyjazd w stronę Grecji przez Bułgarię musiałem trochę drążyć, bo moi szanowni współtowarzysze nie byli do niego przekonani. Na szczęście nie żałowali i wszystko przebiegło zgodnie z planem... No może nie wszystko, ale o tym później. Dzień 1 (25.05.2019) Około 7:15 spotykamy się z @WojtekB i @Dondi. Nastawiamy GPSy i w drogę. Dzień mocno tranzytowy, ale plan realizujemy w 100%. Dzień 2 Niestety przez wczorajsze kiełbaski musieliśmy opóźnić nasz wyjazd... Strasznie siadły nam na żołądku. Dondi chciał pierwszy raz w życiu przejechać Transfogaraską, ale i tym razem nie było Mu to dane - droga okazała się zamknięta. Z tego powodu musieliśmy troszkę kilometrów nadrobić by przedostać się na południe kraju. Przez góry przejechaliśmy drogą DN73 która w była całkiem kręta i bardzo malownicza. Spanie znaleźliśmy w miejscowości Stalpeni, gdzie gospodarz hojnie poił nas swoją Rakiją... Dzień 3 Dzisiejszego dnia w dalszym ciągu ciśniemy na południe. Im bliżej granicy tym okolica dookoła nas robiła się coraz biedniejsza. Opuszczone budynki, zdewastowane domy, samochody bez szyb. Dziwnie. Dunaj przekraczamy w miejscowości Nikopol. Pierwsze kilometry po bułgarskiej stronie były nudne i monotonne. Wszystko się zmieniło gdy z A2 odbiliśmy w drogę nr 37. W górach fragmentami wymieniali nawierzchnię, przez co kilkanaście kilometrów pokonaliśmy w iście ślimaczym tempie. Z tego powodu nocleg wypadł nam w niezwykle urokliwym miejscu - nad jeziorem Batak Reservoir. Mieliśmy domek z pięknym widokiem na jezioro. Dzień 4 Z wielkim bólem serca musieliśmy opuścić tak wspaniałe miejsce. Plan na dziś prosty - atakujemy Chalkidiki! Tsigov Chark zostawiamy za sobą i kierujemy się w góry na zachód. Wbijamy na drogę nr 84, która bardzo mi się spodobała. Po drodze Wujo zrobił zapas miodu i sera u przydrożnej Pani Grecja przywitała nas pustymi drogami i wymarłymi miasteczkami. Mieliśmy problem by znaleźć jakąś budę z żarciem... Ostatecznie zatrzymaliśmy się w jakieś przydrożnej knajpie, gdzie żarcie okazało się niezbyt świeże i strasznie drogie... Droga na "środkowy palec" przebiegała bezproblemowo. Trzeba było przestawić się na wyższą temperaturę i znacznie większą wilgotność powietrza. Spanie znaleźliśmy w miejscowości Sarti, która jest popularną wakacyjną destynacją naszych rodaków. Dzień 5 Sarti przypadło nam do gustu, może dlatego, że byliśmy przed sezonem? Plaża ładna, kameralne miasteczko, lokalsi wporzo. No nic, trzeba ruszać dalej. Mozolnie przemieszczaliśmy się w stronę zachodu. W tym momencie chciałbym prosić wszystkich o ostrożność w kontekście poruszania się po Grecji. W miastach i miasteczkach bardzo często zdarza się, że nawierzchnia, asfalt, jest bardzo wyślizgana. W słońcu świeci się jakby była mokra. Stojąc na światłach miałem kilka sytuacji, że but uślizgnął mi. Także UWAŻAJCIE. Najciekawszą częścią tego dnia była droga 36. Kręta, o ładnej nawierzchni i znikomym ruchu. Spanie znaleźliśmy przez Booking w miejscowości Konitsa. Dom znajdował się na górce, a z mieszkanka które mieliśmy rozpościerał się piękny widok na okolice. Dzień 6 Tego dnia odwiedziliśmy kilka fajnych miejsc. W pobliżu naszego noclegu był wąwóz Vikos, Papingo i rzeczka Voidomatis. Bardzo ładne miejsca. Następnie jadąc na północ, w stronę Macedonii zaliczyliśmy Park i Jezioro Prespa. W Macedoni, od południa Park Galiczica, gdzie musieliśmy zapłacić za zjazd - tak, zjazd - jakimś chłopkom co stali z bronią. Mi osobiście bardzo się spodobało to miejsce. Zielono, bez nadmiernego ruchu, a widok na jeziorko Ohrid petarda. Następnie skierowaliśmy się na północ w stronę Parku Mawrowo. Tam zastał nas idealny asfalt i mnóstwo zieleni. Spanie znaleźliśmy z pomocą lokalsów z knajpy. Dzień 7 ...Ten dzień zapamiętam do końca życia... W knajpce, gdzie lokalsi pomogli nam ogarnąć nocleg czekało na nas śniadanie. Pierwotnie planowaliśmy dojechać na Chorwację i wrócić do kraju zaliczając, oczywiście, drogę adriatycką. Albania - poprzednim razem gdy tam byłem pozytywnie mnie zaskoczyła (tu znajdziecie relację: Bałkany 2017 - Dondi, Masosz, WojtekB, Hermes ). Do pewnego momentu wszystko było ok. Jechaliśmy w następującej kolejności: Ja, Dondi, Wujo. Za miejscowością Bulqize, droga SH6 zapadła się, podwójnie. Najpierw jeden poprzeczny uskok w dół, potem drugi. Jak były w dół, to i musiały być w przeciwnym kierunku, go góry. No właśnie... Z prędkością około 80-90km/h wpadłem najpierw na jeden a potem na drugi uskok. Pierwszy raz byłem z motocyklem w powietrzu. Lądowanie oceniłbym na 5 x 20. Kamil Stoch mógłby mieć kompleksy Skrzywiłem przednią fele, która dodatkowo pękła przy wentylu - kapeć. Z tyłu skończyło się jedynie na skrzywionej feldze. Nie było żadnej gleby ani nic z tych rzeczy. Żadnych ofiar, prócz sprzętu. Powietrze w tylnym kole trzymało cała powrotną drogę. Dondiemu delikatnie skrzywiło przedniego Excela, ale poxilina zrobiła swoje. W pierwszej chwili Dondi wyskoczył przed szereg, że oglądał filmiki jak Chris Birch w terenie prostował skrzywione koło kamieniem. Wziął moją fele i zaczął klepał w nią kamieniem jakby chciał ogień wykrzesać, niestety, nie pomogło Przypięliśmy do Dondiego dzika moje koło i razem z Wujem pojechali szukać spawacza. Na szczęście znaleźli jakiegoś fachowca, który w osłonie argonu połatał fele. Niestety oponę założył na odwrót ale było dobrze. Plany musieliśmy zmienić. Z duszą na ramieniu dojechaliśmy do Babci w Buljaricy. Dzień 8 Poprzedni dzień mocno pokrzyżował nam plany. Przez noc uciekło mi powietrze w przednim kole, także każdego dnia rano szukaliśmy kompresora. Nie chcieliśmy ryzykować. Ciśniemy jak najdalej w stronę Polski. Po drodze złapał nas deszcz. Spanie znajdujemy w miejscowości Varaždinske Toplice, gdzie oglądnęliśmy finał Ligi Mistrzów. Dzień 9 Wracamy przez Węgry, Słowację i do Polski. Teraz troszkę analitycznie : spanie (na 3 osoby): dzień 1 - Rumunia 20E dzień 2 - Bułgaria - 48E (ze śniadaniem) dzień 3 - Bułgaria - 30E dzień 4 - Grecja - 50E dzień 5 - Grecja - 32E dzień 6 - Macedonia - 39E (ze śniadaniem) dzień 7 - Macedonia - 40E dzień 8 - Chorwacja - 40E Podsumowanie podróż trwała 9 dni wlałem 238 litrów paliwa cały wyjazd kosztował ~ 2000zł (opłaty drogowe 141zł, spanie 426zł, paliwo 1474zł) + żarcie przejechaliśmy 4897km Chciałbym serdecznie podziękować @Dondi i @WojtekB za wyśmienite towarzystwo i niezapomniane chwile! Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomek Posted April 16, 2020 Report Share Posted April 16, 2020 Świetna relacja. Musiało być super. Szkoda, że nie zdołałem dołączyć do Was wtedy choć na kawałek trasy. @Hermes masz może zdjęcie tych uskoków w drodze ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hermes Posted April 16, 2020 Author Report Share Posted April 16, 2020 Dzięki! Zdjęcia niestety nie mam, ale wyobraź sobie jakby w poprzek drogi był najpierw schodek 10cm a potem z 20cm Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abigail Posted April 9, 2021 Report Share Posted April 9, 2021 Grecja cudna... a spaliście głównie pod namiotem, czy w hostelach? Bo 426 zł za noclegi to mi wygląda pół na pół hostele/ namioty. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hermes Posted April 9, 2021 Author Report Share Posted April 9, 2021 Ani razu nie spaliśmy pod namiotami (widać na zdjęciach). Generalnie szukamy spania gdzie dopada nas zmierzch. Szukamy po okolicy, pytamy lokalsów itp. Link to comment Share on other sites More sharing options...
MarcusPi Posted August 22, 2022 Report Share Posted August 22, 2022 Grecja... jedno z najpiękniejszych miejsc jakie kiedykolwiek mogłem zobaczyć i mega jedzenie Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Please sign in to comment
You will be able to leave a comment after signing in
Sign In Now