-
Liczba zawartości
27 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O PanCatmood
- Urodziny 1975.10.23
Informacje profilowe
-
Imię
Piotr
-
Płeć
Mężczyzna
-
Miejscowość
Warszawa
-
Motocykl
BMW g650gs. Wcześniej Dr800 Big, Ktm lc4 640
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
PanCatmood's Achievements
Jedzie na jedynce (2/8)
-
Motomonos 2018 - Chile, Peru, Argentyna i Boliwia
PanCatmood odpowiedział PanCatmood → na temat → Reszta świata
Hermesie, odpowiadam: 1. Ameryka Południowa jest super. To najfajniejsze miejsce w jaki byłem do tej pory. W Argentynie się zakochałem, Boliwia dzika i tak zróżnicowana, że przez pierwszych kilka dni w ogóle nie widzieliśmy asfaltu ani ludzi, tylko piach i wiatr. A potem dżungla i lasy deszczowe. W pewnym momencie zatrzymałem się i zastanawiałem, czy wszyscy widzą to samo co ja, bo zajebistość otoczenia tak nam spowszedniała, że przestaliśmy zwracać uwagę na dwumetrowe liście i liany zwisające przy drodze.. 2. Mega bezpiecznie. Normalnie zostawialiśmy kaski i kurtki na motocyklach, czego nawet w Warszawie nie robię. Jedyny incydent był taki, że Rysiowi ukradli kamerę którą miał na kasku, a kask powiesił na motorze i poszedł jeść. To było ruchliwe miejsce przy granicy i w sumie to nic dziwnego.. Wszystkie złe rzeczy jakie słyszałem o tamtym rejonie, wydarzyły się w Brazylii, ale tam nie dojechaliśmy w końcu. 3. Transport finalnie wysłaliśmy z pomocą Oli z ADV Factory. Kombinowaliśmy wcześniej z samodzielnym budowaniem klatek i wynajmem kontenera, ale to się nie opłaca. Za mało mamy motocykli, żeby wypełnić cały kontener, jest masa opłat portowych o których nie mamy pojęcia itp. a każdy dzień opóźnienia w odbiorze skracałby nasz wyjazd, a każdy dzień opóźnienia w nadaniu powodowałby utratę biletów powrotnych. Bez sensu. Tak nadajesz, przylatujesz a motory czekają w magazynie celnym. 4. Ceny średnio takie jak u nas. Oczywiście zdarzyło się, że w małych miastach kupowaliśmy steka wielkości kartki a4 za 15 zł albo za nocleg na pustyni dla 5 osób z obiadem płaciliśmy 80 zł., ale w większości było porównywalnie do Polski. 5. Motocykle sprawdziły się. Żaden nie wrócił na lawecie, choć miały ciężko. U mnie tylko spaliła się wiązka elektryczna, ale to usterka na własne życzenie, bo kabel szedł pod półką i zgniótł się przy zakręcaniu. Finalnie straciłem klakson. Nie ma tragedii, choć w dużych miastach bez tego jest trudno. Tam wszyscy trąbią. Poza tym nawet gumy nie złapałem. 6. Przemyślenia na przyszłość: - na drugi raz na pewno nie pojechałbym w 5 osób, bo to za duża grupa. Samo ustalenie, czy jemy, gdzie jemy, kiedy tankujemy, gdzie dziś śpimy itd było wyzwaniem. - kompletnie nie doceniłem ogromu tego kontynentu. Poziom trudności jazdy po "normalnych" drogach czasem przypominał tor enduro. 250 km na dzień to był maks. Czasem tylko 80 km, ale to na drogach, gdzie w nawigacji pojawiała się trupia czaszka :) (np. Yunges albo Cuesta de Zapata). Trzeba też częściej planować przerwy techniczne i odpoczynki. - deszcze w porze deszczowej w lasach deszczowych to nie są żarty. - ciężkie motocykle nie nadają się kompletnie do tego rodzaju podróży, które ja lubię. (Nowa Afryka okazała się wielkim rozczarowaniem) - dodatkowe baki, kanistry, jedzenie lyo są nie do przecenienia. - muflon na kanapie sprawdził się doskonale. - do tej pory zakładałem 10 % rezerwy czasowej i finansowej na niespodzianki. Myślę, że trzeba to zwiększyć do przynajmniej 20% - na milion procent tam wrócę. Właściwie to nie chcę jechać nigdzie indziej. :) Zdjęcia powrzucam niedługo, bo mam ich naprawdę dużo. Jak masz jeszcze jakieś pytania to pisz śmiało. pozdr, PW -
Panowie i Panie, żeby nie zanudzać moja relacja z tegorocznego wyjazdu zajmuje jedynie 7 minut: Przejechaliśmy około 10 tys km, 4 kraje, 5 osób, 6 tygodni. Miłego oglądania! PW
-
Ale w jakim sensie nie działam??
-
Szczerze to nie wiem. Na pewno jest dużo lżej niż oryginalnie, bo kilka pudeł plastików i innych gratów stoi przy śmietniku :), ale nie miałem czasu podjechać na wagę. Jak teraz sprzęt wróci do domu to z czystej ciekawości do zważę. Z "obserwacji uczestniczącej" mogę stwierdzić, że nie jest źle, ale to nadal jest klocek cięższy od lc4.
-
Kowal mi zawiózł do Biszkeku. Nie miałem tyle czasu, żeby jechać z Polski bo to dodatkowe 10 tys przez Rosję..
-
Dopiero dostałem płytę ze zdjęciami z tego wyjazdu - około dwóch tysięcy sztuk, załączam kilkanaście. Podobno kiedyś będzie jeszcze film...
-
Lagi są cieniutkie, i chociaż mają skoku 210mm to w piachu mają tendencję to skręcania się. Wiem, że wszystko zależy od sposobu jazdy, ale ten motocykl po kilku drobnych modyfikacjach może być naprawdę zajebisty :) Właśnie rozważam zakup takiej tenerki, i od razu chcę wstawić przedni zawias WP 48.
-
Kowalowe wyjazdy mają to do siebie, że każdy może robić to co chce. Można jechać razem a można wybrać zupełnie swoją trasę. Ja robiłem tak, że umawiałem się w jakimś wspólnym miejscu za jakiś czas - np. koniec dnia - i jechalem swoim tempem. Czasem puściłem Kowalowi sms-a że wszystko jest ok i gdzie jestem, żeby się chłopak nie denerwował. :) Miałem też małe problemy z gaźnikiem i nie chciałem się za bardzo oddalać od grupy.. Musiałem go wyjąć i wyczyścić szczoteczką do zębów (w jutrach na wydokości 3200 mnpm) Kirgistan jest super, Tajikistan jest zdecydowanie mniej zielony, trochę przypomina księżyc.. Staraliśmy się trzymać żółtych dróg, ale i tak mieliśmy kilka przepraw przez rzeki i kilka razy musiałem dobrze trzymać kierownicę, żeby nie odlecieć - nawet na asfalcie hopy mogą mieć po 2 metry :) Udało mi się też pogiąć niewyginalne felgi excela. Generalnie wyjazd raczej trudny, ale nie z powodu potrzeby jazdy trudnej technicznie, czy siłowo. Po prostu tam na wysokości ponad 3 tys nie ma czym oddychać i wszystko strasznie męczy. Niektóre przełęcze miały nawet po 4600m i śnieg. W takich warunkach po prostu nikomu nie chciało się dziczyć :)
-
No nie!! U mnie działa.. To może w ten sposób: https://plus.google.com/+PiotrWojciechowski-PAN/stories/4944d8c5-63cd-3912-9a25-a03b3d48f98d1480ef60c94
-
Panowie, Właśnie wróciłem z wycieczki i wrzuciłem garść fot na moje konto googlowe. Większość to tzw. "samojebki", więc nie wiem czy jest sens przekopiowywać je tutaj, a zatem załączam link: https://plus.google.com/photos/+PiotrWojciechowski-PAN/albums/6051463566521702145 Google samo posortowało, dodało mapy i poukładało chronologicznie. Wystarczy naciskać strzałkę w prawo :) A na zachętę polecam to: //Hermes: podmieniłem link na działający
-
Tcx pro 2.1 Ważna jest dla mnie wyjmowana "skarpeta", twardość, szybkoschnącość i wygoda. Crossfire 2 też wyglądały fajnie, ale tcx sprawiają wrażenie trwalszych..
-
Maroko - ,,fstemp''- parę fotek z wycieczki
PanCatmood odpowiedział Kristos1971 → na temat → Reszta świata
Kristos, niestety nie dam rady w tym roku ogarnąć kolejnego wyjazdu.. Za tydzień Kirgizja i Tadżykistan.. Innym razem się odezwę, bo zachodnia Afryka to mój ulubiony rejon na wycieczki :) Sent from my iPhone using Tapatalk -
Z wyważeniem nowej teresy jest wszystko w porządku. Nawet powiedziałbym, że o niebo lepiej niż w bigosie. Jednak przednie lagi to padaka.. Trzeba swapa zrobić z ktm-a :) Sent from my iPhone using Tapatalk
-
Jak miałem DL-a to kręcił się do końca i nie zamulał. Spróbuj pogadać z mechanikiem, który zna się na tym modelu. Ja osobiście polecam Michała Szramę z Farbiarskiej w Warszawie, bo ogarnia temat znakomicie.. Sent from my iPhone using Tapatalk
-
Olej kostkę zasilającą. Pierwze słyszę o czymś takim. Manetki podłączasz albo bezpośrednio w aku - bo oksfordy same się wyłączają, albo pod stacyjkę. Jak byłem na tyle leniwy, że podłączyłem je pod światła, bo w dl-u nie da się uch wyłączyć. Każdy dodatkowy element elektroniczny może się zespuć. Im mniej tego ustrojstwa w motocyklu tym lepiej :) To oczywiście moja osobista opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać :)