Skocz do zawartości

Lepiej mieć siostrę w burdelu...


Kristos1971

Rekomendowane odpowiedzi

20.09.2008.

[justify]150x93http://www.breinride.home.pl/moto/images/stories/brein/cx.jpg[/img] Lepiej mieć siostrę w burdelu, niż brata na Hondzie…[/justify]

 

[justify]Przypadek[/justify]

[justify]Motocykl powstał bardziej, jako przypadek, niż jako z góry przemyślany projekt. Konstruktorzy, projektując jednostkę napędową zamierzali zastosować ją w małolitrażowym samochodzie, jednak projekt został odłożony na półkę jako niecelowy. Po jakimś czasie ktoś wpadł na pomysł wbudowania jej w konstrukcję motocyklową i tak to się zaczęło...[/justify]

 

[justify]150x110http://www.breinride.home.pl/moto/images/artyk/cx/silnikstandard.jpg[/img] [/justify]

[justify]  Silnik [/justify]

[justify]W związku z docelowym miejscem przeznaczenia, jego konstrukcja znacznie odbiega od tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Widlasta V-ka, ułożona poprzecznie. Niby to znamy, ale… Sprzęgło z przodu, skrzynia biegów z dołu, pompa wody z tyłu. Jakoś tak dziwnie i nie przeszkadzało by to, gdyby nie wymiana uszczelnień pompy. Mniej więcej, co 30 tys. km trzeba wykopać silnik z ramy, co nie jest prostą operacją. Dodatkowym mankamentem w starszych modelach, jest brak  automatycznego napinacza łańcuch rozrządu. Wymusza to od użytkownika manualnej ingerencji co 500 km. Tyle jeśli chodzi o wady.[/justify]

 

 

[justify]150x95http://www.breinride.home.pl/moto/images/artyk/cx/cx500.jpg[/img]Reszta wg mnie to same zalety. Woda - w upale w korkach jestem spokojny. V-ka poprzeczna - moment obrotowy niżej. Silnik od 3500obr/min. - chętnie współpracuje. Co prawda nie poraża, ale to tylko 50 KM (licząc razem z tymi co zdechły). Bonus - regulacja zaworów. Poezja! Niczego, poza pokrywami zaworowymi  nie demontujemy. Genialny dostęp, regulacja jak w maluchu. Plotka głosi, że co bardziej wprawni, potrafią to zrobić w trasie, nie zsiadając z motocykla, do prędkości 90 km/h  (powyżej wiatr wyrywa szczelinomierz z ręki). Sprzęgło damskie (jak mawiają chłopaki na "prawdziwych motocyklach”) - trening na siłowni zbędny. Skrzynia - miodzio, jak w MZ-tce. Precyzja i delikatność. Kardan??? Zapomniałem, że jest. Podobno przekazuje napęd na tylne koło. Nie wyje, nie szarpie - jest, a jakby go nie było. I tyle o technice. Więcej na stronie: http://chudzikj.republika.pl/CX500.htm  [/justify]

[justify] [/justify]

[justify]Moja przygoda z tym dziadostwem[/justify]

 

[justify]Moja przygoda z tym dziadostwem zaczęła się typowo. Plakat, atykuł w prasie, refleksja… Pierwszy kontakt - Jawor 1990 r. Na zlot przyjechał ktoś na takiej maszynie. Wspomnienie plakatu + wypity alkohol = miłość od pierwszego wejrzenia, ale w tamtych czasach mój stan zasobów finansowych i cena nie znalazły wspólnej płaszczyzny. Czas mijał, obraz wybranki serca zatarł się we mgle zapomnienia. Do czasu… W 2006 r. sprzedałem Trike z silnym postanowieniem: "kasa potrzebna na inne cele”, "stop motocyklom”, itp. pierdoły. Byłem twardy ok. 2 miechy (słaba "silna wola”, jak to zwykła mawiać moja żonka). Telefon do kumpla… Jest CX! Stara miłość wybucha ze zdwojoną siłą. Krótka rozmowa z żoną, argumentacja typu - to mój wymarzony motocykl, kasa w kieszeń i po 0,5h (nie było daleko) jestem "szczęśliwym” właścicielem.[/justify]

[justify]Następnego dnia, kiedy opadły emocje mój entuzjazm "nieco osłabł”. Boże, co ja kupiłem… Brzydkie to, jak kupa, wibracje (parę wiosen jeździłem trike), co 100 km przymusowa przerwa, na ustawienie układu kostnego. Wygodna jak "loże madejowe”. W zakrętach w jedną stronę wpada, w drugą nie chce (poprzecznie ułożony wał - zajęło mi to parę kilometrów, zanim zrozumiałem). Upał  - ściągam kurtkę. Co z nią zrobić? TO NIE TRIKE! Co ja zrobiłem?! Po co mi takie dziadostwo?! Na dodatek, jak postoi ponad miesiąc, trzeba zdejmować siedzenie, zatykać szmatą wlot do filtra powietrz i mieć nadzieję, że odpali.[/justify]

[justify]Bilans - rzygam tym dziadem, ale… Odpala i jedzie tam, gdzie ja chcę (pierwszy plus - trike nie zawsze współpracował na płaszczyźnie trajektorii zakładanej przeze mnie trasy - indywidualista). Hamuje  - no tu zdecydowana przewaga (w trike było różnie - kotwica, zdarte pięty, ucieczki w zielone - to był chleb powszedni, dopóty dopóki kolega nie nalał płynu do układu i nie odpowietrzył go). Eureka - można założyć kufry! Aukcja wygrana. Montaż bezproblemowy (oryginalne). Zaczynamy się przyzwyczajać i oswajać. Powoli jazda zaczyna sprawiać przyjemność.[/justify]

 

[justify] [/justify]

[justify]Pierwszy incydent  w trasie[/justify]

 

[justify]Pierwszy (i jak dotąd jedyny) incydent  w trasie. 100 km od domu, podjazd pod górkę… Brak mocy… Zatrzymuje się na szczycie. Silnik pracuje miarowo, jednak po dodaniu gazu robi radosne MOOOO… I gaśnie.[/justify]

[justify]Spokojnie, zapalimy fajeczkę, poczekamy, może kaprys minie. 15 min. później, bez zmian. Zawracam z górki i zjeżdżam na luzie. Na dole, w wiosce zatrzymuje się na przystanku autobusowym z silnym postanowieniem znalezienia przyczyny usterki. Wymiana świec (czemu są takie mokre??? - paliwo  więc dochodzi...) nie daje upragnionego efektu. Setki pomysłów i idei. Taaa... Koło ratunkowe... Telefon do przyjaciela. Radek jest tak… Po drugiej stronie długa cisza, po czym: "Zamień cewki, fajki, gaźniki, silnik, a najlepiej motocykl na bilet PKP (one cię nie zawiodą)". W związku z brakiem kluczy (mam tylko do świec), udaje się w stronę człowieka, ciekawie zaglądającego na mnie przez płot. Przepraszam, nie posiada Pan przypadkiem  podręcznego zestawu kluczy? A co popsuł się ? (w domyśle "A taki był piękny - amerykancki...”). Pożyczonymi narzędziami rozbieram, zamieniam, cuduje pod czujnym okiem właściciela. W pewnym momencie, kiedy zamierzam już dzwonić po lawetę, Pan rzuca niby od niechcenia: "A to tak ma być?". Mało mnie szlag nie trafił, mało mnie krew nie zalała. Z miną twardego gościa, który wie co robi, nadal bezmyślnie demoluje moto - niby przykręcam, niby odkręcam, a w decydującym momencie kiedy Pan odwraca się,  jednym wprawnym ruchem prawego nadgarstka usuwam usterkę i zamykam siodło. Wszystko działa prawidłowo. Dziękując, oddaje klucze, żegnam się i klnąc na własną głupotę jadę dalej. Położyłem szmatę na filtr powietrza, a podczas jazdy na skutek drgań "ta szmata” skutecznie zablokowała dopływ powietrza do gaźników. Po powrocie do domu łaskawszym okiem spoglądam na niebieskie dziadostwo. Do czasu…[/justify]

 

[justify] [/justify]

[justify]Śliczne 535[/justify]

 

[justify]Kolega nabył śliczną Yamahę 535 (marzyłem kiedyś o takiej). Jeździł tym jakoś niemrawo, co tłumaczyłem długą przerwą w prowadzeniu motocykla (chyba 15 lat). Podczas powrotu z jednej z wycieczek dokonujemy chwilowej zamiany. Kolega proszącym tonem: "Tylko powoli…".[/justify]

[justify]Spoko - ruszamy. On pojechał… Jeżu kolczasty, wierzgający…  60 km/h! - szybciej nie daje rady. Na szczęście ktoś dzwoni i kolega postanawia się zatrzymać, co pozwala odzyskać mi mój motocykl. Ta przygoda  spowodowała duże zmiany w moim jestestwie, oraz zmianę zapatrywań na Hondę.[/justify]

 

[justify] [/justify]

[justify]Reasumując[/justify]

 

[justify]Pomimo wieku (który uważam za atut- można pojechać na rajd weteranów), motorek daje radę. Zapewnia dobre osiągi, przy umiarkowanym zapotrzebowaniu na gotówkę. Dla tych, którzy lubią podłubać zawsze się coś znajdzie, a po zakatowaniu (które jest dość trudne normalnie eksploatując), można przeprowadzić prawdziwy remont, ponieważ silnik konstruowany był w czasach, kiedy wymianę elementów nie uważano za najlepszy sposób naprawy (a co za tym idzie, posiada wymiary naprawcze). Jak na razie zrobiłem na niej ponad 20 tys. km i nie zamierzam się rozstawać z tym modelem (chyba, że zamiana na typ E - lepsze hamulce i automatyczny napinacz łańcuch rozrządu). Uważam, że to naprawdę wdzięczny sprzęcik do wypadów dalszych i bliższych, za który nie wydamy worka "piniendzy”.

[/justify]

 

Ale to tylko moje zdanie…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...
Kristos stronka nie bangla ' date=' przynajmniej u mnie.[/quote'] Nie wiem czy chodzi o:

http://chudzikj.republika.pl/CX500.htm

 

To stary opis, więc nie dziwota, że w sieci coś ,,umarło''. Nie mogę edytować, aby poprawić. Może ,,władza'' podmieni:

 

http://wbieniec.kis.p.lodz.pl/moto/honda/dane.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.