PanCatmood Napisano 29 Czerwca 2014 Zgłoszenie Share Napisano 29 Czerwca 2014 Nowe forum więc napisze nową relację :)To będzie bardzo krótka relacja, ponieważ o Maroku zostało już tyle napisane, że nie ma sensu się powtarzać. Dla mnie to był czwarty raz w tym kraju, dla Grześka i Maćka chyba drugi. Postanowliśmy pojechać w trójkę do Maroka, koncentrując się głównie na pustyni i górach i omijać miasta i atrakcje turystyczne, które każdy z nas już widział.Zapakowaliśmy motocykle na lawetę i z Warszawy ruszyliśmy w stronę Malagi. Po dwóch dniach byliśmy już na promie. Samochód z przyczepką zostawiliśmy w Chefchevouen i pojechaliśmy dalej na Missour, Merzougę następnie pustynią do Zagory, potem do Alnif aby przejechać "kultową" drogą mh5. Dokładną trasę wrzucę niebawem, jak odszukam w pracowym kompie zapisanego tracka z gps-u.Zdjęcia też dorzucę później, ale już teraz polecam prawie godzinną możliwość zobaczenia Maroka naszymi oczami: http://youtu.be/NcIyWcZUIFc'>http://youtu.be/NcIyWcZUIFcJedna przygoda szczególnie zapadła mi w pamięć, i jak to zwykle bywa, właśnie jej nie ma nagranej na kamerę. Przekonani o swoim świetnym przygotowaniu, wyposażeni w gpsy, mapy, wodę, paliwo i doświadczenie postanowiliśmy pojechać z Mercougi do Zagory pustynią. Po pewnym czasie okazało się, że wszystkich tych elementów zaczyna nam brakować.Po drodze kilku miejscowych próbowało nas przekonać, że rzeka wylała i jest duży i nieprzejezdny "fesz fesz". Oczywiście proponowali odpłatne pokazanie nam drogi, która jest przejezdna. W końcu uznaliśmy, że skoro tyle osób o tym mówi, to może faktycznie trzeba wziąć to pod uwagę. Finalnie pojechaliśmy drogą pokazaną przez beduina i wylądowaliśmy po środku wyschniętej rzeki, zakopani po ośki w "fesz feszu". Wykopywanie i wyciąganie motocykli w samo południe zabrało nam większość czasu, sił i wody pitnej. Pojechaliśmy dalej, drogą, która miała być nieprzejezdna i ku naszemu nie-zdziwieniu, okazała się być o niebo lepsza niż ta wcześniejsza. Następnie wjechaliśmy w burzę piaskową, i próbując z niej się wydostać, znalaźliśmy się w miejscu, którego nie ma już na garminowskiej mapie Maroka. Zapytany o drogę do Zagory beduin, najpierw wybuchnął śmiechem, a potem pokazał ręką kierunek i powiedział że jeszcze 180 km. Cała nasza trasa do Zagory miała mieć ok 200 km, a już przejechaliśmy ponad 150... Po mału kończyła mi się benzyna, woda i słońce.. Szczęśliwie jednak po jakimś czasie spotkaliśmy karawanę terenówek i razem z nimi dotarliśmy do wsi, gdzie uzupełniliśmy zapasy, i przenocowaliśmy w hoteliku nawet z bieżącą wodą..Teraz to brzmi nawet zabawnie, ale chwilami byliśmy srogo przerażeni :)Na wszelki wypadek podaję jeszcze raz link do filmu:http://youtu.be/NcIyWcZUIFc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hermes Napisano 29 Czerwca 2014 Zgłoszenie Share Napisano 29 Czerwca 2014 Oglądnąłem cały filmik. Super wyprawa! Mieliście jakieś poważniejsze usterki podczas wyprawy? DL'em ciężko byłoby przejechać niektóre fragmenty trasy, które widziałem w filmiku... Przez co zrodził mi sie pewien plan w głowie :D Z tą przygodą na pustyni, to pewnie niezłego "pietra" mieliście. +/- coś podobnego przeżyłem podczas powrotu z Czarnogóry, ale więcej szczegółów będzie gdy dodam moją relację :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PanCatmood Napisano 30 Czerwca 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwca 2014 Zapakowani na lawetę i ściśnięci w małym Patrolu wyjeżdżamy z deszczowej Polski. W drodze do Tazy. Wiosną w Maroku jest bardzo ładnie i zielono. Zupełnie inaczej niż jesienią. Najgorszy kamping w całym Maroku. Niestety dojechaliśmy za późno i w środku nocy nikomu nie chciało się szukać alternatywy W tle widać ośnieżone góry, a na dole temperatura prawie 30 stopni. Pierwszy przymusowy postój - skończyła mi się benzyna :). Na szczęście mieliśmy kanister ratunkowy.. W Missour, tuż przed wjazdem na pustynię okazało się, że mam flaka. Byłem przekonany, że gdzieś przygniotłem dętkę na kamieniu. Powód okazał się być bardziej prozaiczny. Haniebny gwóźdź przebił mi kostkę i grubą dętkę.. Na szczęście 100m dalej była wulkanizacja. W końcu jedziemy po pustyni. Tak naprawdę to był pierwszy raz sprawdzający na serio nasze zmodyfikowane zawieszenia. Banany nie schodziły z twarzy. Klasycznie już nocleg w opuszczonym forcie Legii Cudzoziemskiej. Chyba wszyscy tam lądują :) Następny dzień na lekkim kacu, ale szczęśliwie nie udało nam się zgubić. Urocze, typowe marokańskie miasteczko. W samo południe lepiej jest gdzieś poleżeć w cieniu. Wyschnięte jezioro, w drodze z Merzougi do Zagory. Jeszcze wszyscy w dobrych humorach. Kopalnia kwarcu jak się później okazało. Nie mogliśmy przejechać przez góry, bo ciągle myliliśmy drogę. Najlepiej widoczne były drogi wyjeżdżone przez ciężarówki, które jeździły do kopalnii. Zaliczyliśmy chyba ze 3 podjazdy, po których trzeba było wracać na dół. Fesz fesz w wyschniętej rzece. Bardzo ciepło i ciężko. Nocleg we wsi, której nie ma na mapie. Szczęśliwie spotkaliśmy grupę francuzów i razem ruszyliśmy następnego dnia. Tak właśnie naszą trasę pokazuje montana. Według gps-u wjechalismy do Algierii. Tuż przed wyjazdem. Właściciel „oberży” przyniósł benzynę w butelkach i wszystkie klucze jakie znalazł - tak na wszelki wypadek. Szybko i sprawnie pokonaliśmy drugą część drogi. W Zagorze byliśmy przed południem, choć zakładaliśmy cały dzień walki. Zagora nie jest już taką malą i sympatyczną wioską jaką zapamiętałe 10 at temu. Teraz to prawdziwa metropolia z latarniami, bankami i masą restauracji. Trochę takie Zakopane. Droga mh5 dała nam w kość. Było trudniej niż się spodziewaliśmy.. Charakterystyczny cycek w najwyższym punkcie drogi mh5. Dalej miało być już lekko. W końcu droga. Następnego dnia mieliśmy głównie asfalf, ale i tak było bardzo ciekawie. Po zatankowaniu okazało się, że konsekwencją gleby na mh5 jest rozszczelniony bak. Na szczęście Grzegorz miał ze sobą poxilinę, która okazała się byc niezastąpiona. Druga guma na tym samym wyjeździe. Po prostu szczęście niepojęte. Na tzw. „pół-flaku” przejechałem 40 km.. Gdzieś w górach Atlasu Kupujemy świeże figi, które z daleka wyglądały jak suszona kiełbasa. Szczęśliwe zapakowani do drogi powrotnej Tak wygląda track z gps-u. - - - - - aktualizacja - - - - - Hermesie, usterek poważnych nie mieliśmy. Ja tylko złapałem dwie gumy i op glebie musiałem uszczelnić bak poxiliną. Koledze na pustyni przekosiły się lekko półki, ale wszystko do zrobienia. Tej trasy Dl-em nie zrobiłbyś, ale jest cała masa fajnych dróg na których deelem czułbyś się jak ryba w wodzie. Sam kiedys miałe k9 i rozumiem, że dl ciągnie w teren, jednak w kopnym piachu to nie jest jazda tylko udręka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ertek Napisano 30 Czerwca 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwca 2014 Film obejrzany. Super! Maroko jest na mojej liście życzeń, ale zdecydowanie po łatwiejszych traktach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hermes Napisano 30 Czerwca 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwca 2014 Zacna fotorelacja! Jak piszesz, ciągnie DL'em w teren. Myślę o pewnym modzie, ale zobaczymy czy jest on realny. Jeszcze raz gratuluję i tak jak u Ertek Maroko czeka na mnie :P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PanCatmood Napisano 30 Czerwca 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwca 2014 Modyfikacje DL-a jakieby nie były nie mają dużego sensu, bo nigdy nie zrobisz z niego prawdziwego enduro. Sam kiedyś walczyłem z tym tematem. Wszystkie zmiany mają charakter bardziej kosmetyczny, bo musiałbyś zmienić cały przedni zawias i koła na szprychowe ale na tył nie wejdzie 18 cali, inaczej puścić wydech, a ponieważ silnik wisi na ramie to może się z niej urwać. Aluminiowa rama nie będzie się cieszyć na skokach i może popękać a wagi i tak nie zmniejszych do zacnych 160 kg.. Lepiej kupić drugi, wyjdzie taniej :) DL jest super na drogę i szuter, ale postawię Ci skrzynkę czegokolwiek chcesz jak dojedziesz nim (samodzielnie i na kołach) do tego cycka na mh5 :) :) Taki był mój DL: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hermes Napisano 30 Czerwca 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwca 2014 Piękny brudas :D mh5 nieosiągalne na DL jak czytam. Myślałem o WP48 na przód, koła szprychowane (przód 19" + tył 17") i modyfikacja wydechu (żeby prześwit był większy). Nie chciałbym zrobić z niego enduro - jedynie bardziej przysposobić na szuterek i delikatny teren. Sam wiesz po sobie, że od modyfikacji ciężko się "wyleczyć" :P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kristos1971 Napisano 1 Lipca 2014 Zgłoszenie Share Napisano 1 Lipca 2014 Fajny wypad. Jak patrzę na Twoje fotki, to coraz poważniej rozważam zmianę motorka na mniejszy. Zastanawiam się nad DRZ-tą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się